Komentarze są wyłączone dla tego posta

Świadectwo Mikołaja

Szczęść Boże,

Mam na imię Mikołaj, lat 35, żonaty jedno dziecko. Uczeni kościoła często mówią, że istota Ducha Świętego jest trudna do pojęcia, często wręcz niemożliwa. Na tym etapie cały czas go nie potrafię rozeznać, jednak wielokrotnie doświadczałem jego działania w przeciągu kilku ostatnich miesięcy.

Rok temu byłem innym człowiekiem. Nie grzeszyłem mocno, ale za to bez przerwy i usilnie. Byłem uzależniony od gier kilka godzin dziennie, oglądania telewizji , obijałem się w pracy, miałem niewłaściwe pojęcie cielesności, cieszyłem się z niedużego szczęścia osób niedobrych według mojego ówczesnego jestestwa, byłem zły, złośliwy, zdarzało się złorzeczyć. Zaczynałem się dusić. W pracy nie mogłem pracować, bo musiałem grać. W domu musiałem oglądać telewizję. Mimo, że krótko śpię to doba stawała się za krótka.  W lutym zaczęły mi się nieswoiste bóle brzucha i okazało się, że muszę drastycznie zmienić nawyki żywieniowe. Doprowadziło mnie  to do takiej furii, że nie potrafiłem się opanować. Jednak poszedłem na REO, powiedziałem sobie: ” najwyżej zobaczę jak to jest w dolnym kościele i wróce do domu”. Pierwsze spotkanie było dla mnie potwierdzeniem negatywnych myśli- farmazony, mówią jak w sekcie i jeszcze rzępolą na gitarze. Sam nie wiedział czemu poszedłem na drugie spotkanie. W zasadzie tak mi tam było źle, że się męczyłem. Dopiero po  7/11 spotkań coś mnie tknęło naprawdę. Wcześniej miałem tylko chwilowe poczucie zbliżania się Boga do mnie i mnie do Boga, ale było to jak u nieśmiałego chłopca który wstydzi się podejść do dziewczyny która mu się podoba . Mimo to w końcu coś się obróciło. Duch Święty objawił swą moc. Prowadząca pokazała się z innej strony, piękny śpiew, rozważanie pisma takie jak czasem ma milion odbiorców na kanałach internetowych. Potem było cały czas lepiej i caly czas inaczej. Gra na gitarze już nie była rzempoleniem, poczułem więź z prowadzącą a do „drużyny Chrystusa” sam należę

W końcu zawierzyłem serce Panu Bogu. Bóg do mnie przemówił, dostałem charyzmat.

Rozmawiam z Jezusem. Poznaje Pismo Święte codziennie. Oddaje dzień Panu Jezusowi i potrafię zawierzyć sprawy z którymi mam problem. A Trójca Święta działa. Teraz widzę też jak działała wcześniej i doceniam to co mam i to co miałem.   Nie mam potrzeby grać  i nie muszę włączać telewizora przez wiele dni. Odkryto u mnie szereg schorzeń które i tak prędzej czy później by wyszły ma jaw, jednak teraz mimo tego że często cierpię jest mi dobrze. Mam dużo czasu dla rodziny, siebie i Boga, który nie jest zachłanny na moją miłość. Nie jest zazdrosny czego się obawiałem i mogę robić wiele rzeczy inaczej. Bóg pokazuje mi nowe ścieżki, takie przy których jestem lepszym człowiekiem i jestem z siebie dumny i zadowolony. Zdrowie powoli się naprawia , schudłem już 9,5 kilogramów. W pracy w końcu czuje się szczery wobec współpracowników i szefa któremu wyznałem swoje biurowe przewinienia; takie że bez wstawiennictwa Boga nikt nie mógłby mnie ocalić od zwolnienia. Duch Święty niemal codziennie objawia mi Boga. W końcu mogę powiedzieć Kocham Cię Jezu co samo w sobie jest wspaniałe. Czuje wszakże Bożą miłość co jest tym czego pragnąłem przez całe życie,

Chwała Panu!

 

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.